A czemuż mój Jezus tak ubogo leży





1. A czemuż mój Jezus tak ubogo leży? * Ani po królewsku, ni w drogiej odzieży? * Znać dlatego, by grzesznika, * czartowskiego niewolnika, * od piekła wybawił, przez ubóstwo zbawił.
2. Czemuż nie w pałacach rodzi się Dziecina? * Wszak świat, niebo, ziemia, Jego jest dziedzina. * Ale w stajence ubogiej, * na sianeczku w ten mróz srogi. * W kamiennym żłóbeczku zimno Paniąteczku.
3. A ty Mu jak służysz? Żałość Mu zadajesz, * gdy za Jego dobroć czartu się oddajesz. * Porzuć twoje złe nałogi! * Jezusowi łzy na nogi * wylewaj serdecznie, będziesz żył z Nim wiecznie!

1. A czemuż mój Jezus tak ubogo leży,
Ani po królewsku, ni wdrogiej odzieży?
Znać dla tego, by grzesznika
Czartowskiego niewolnika,
Od piekła wybawił,
Przez ubóstwo zbawił.

2. Czemuż nie w pałacach rodzi się dziecina?
Wszak świat, niebo, ziemia Jego jest dziedzina;
Ale w stajence ubogiej
Na sianeczku w ten mróz srogi,
W kamiennym żłóbeczku,
Zimno Paniąteczku.

3. Czemuż nie w bogatej pościeli królewskiej,
Nie pod pawilonem leży Pan niebieski?
Pajęczyna pawilonem,
By każdy człek był zbawionym
Od nałogu złego
Bogu obmierzłego.

4. A cóż za dworzany ma Boskie dzieciątko,
Syn Ojca wiecznego, miłe pacholątko?
Osieł z wołem to dworzany,
Zważ, człeku, Pana nad pany!
Bydlęta mu służą,
Jak Bogu posłużą.

5. A ty jak mu służysz? żałość mu zadajesz,
Gdy za Jego dobroć czartu się oddajesz;
Porzuć twoje złe nałogi,
Jezusowi łzy na nogi
Wylewaj serdecznie,
Będziesz żył z nim wiecznie.