Lament śmierci Pana Zbawiciela przed grobem w Wielki Piątek.
1. O Jezu, jakoś ciężko skatowany,
Jakeś haniebnie jest zamordowany!
O anielskie kochanie!
Odmieniłeś się w płaczliwe wzdychanie.
2. O Boskie ręce, które świat trzymacie,
Jako się teraz przebite targacie,
O dawco dobra wszego
Zabił Cię człowiek Dobrodzieja swego.
3. Gwoździe okrutne czemu Boskie nogi
Śmiecie przybijać na taki krzyż srogi
O dziwie niesłychany,
Między łotrami Bóg ukrzyżowany.
4. Żałosna Matka, gdy już Syna swego
Ciało trzymała, z krzyża złożonego,
Tak rzewnie narzekała,
A łzami ciało święte polewała.
5. O słodki Synu, kędyż ona chwila,
Gdym Cię z weselem w panieństwie powiła,
A teraz mi Cię wzięto
I na tem drzewie okrutnem rozpięto.
6. Płacz ze inną niebo i ty niska ziemi,
Głębokie morze z wałami swojemi.
Pan chwały nieskończony,
Między łotrami umarł zawieszony.
7. Ojcze przemożny, cóż to za przyczyna
Za niewolnika wydać swego syna
O niezmierna miłości
Położyłeś nań ciężar ludzkich złości.
8. Cóż czynić będę, nędzna ja sierota,
Pozbawiłeś mnie mojego żywota,
Ostatek dobra mego,
Gdy za żywego biorę umarłego.
9. O głowo moja już cię wysuszyły
Łzy ustawiczne, które wypłynęły,
I serce już ustało
A Syna mego nieobżałowało.
10. Synu umarły dodajże mi siły,
By się me oczy ciebie napatrzyły,
Niż się rozstaę z Tobą,
Niż się ostatnie pożegnawa z sobą.
11. O dobry Jezu, cóżem zawiniła,
Żem tego świata w czas nie opuściła,
Czemuż bez żadnej winy
Doczekałam się tak smutnej nowiny.
12. Wzdy się nademną o Janie zmiłujesz,
A mej boleści trochę pofolgujesz,
Boć mnie to silno boli,
Gdy się nie mogę napłakać do woli.
13. Dobry Józefie, któraż moja wina,
Że mi odbierasz ciało mego Syna,
O dobry Nikodemie,
Gdy kładziesz Syna, włóż i matkę w ziemię.
14. Dusza się jego do Ojca wróciła
I krew najświętszą już ziemia wypiła,
A to zranione ciało
Ubogiej Matce ledwie się dostało.
15. Gdzież jest zwierciadło
Ojcowskiej piękności, W którem patrzała od mojej młodości,
A takie już zostaje,
Kto na nie wejrzy, serce mu się kraje.
16. Gdzież śliczne oczy, gdzie śliczna wymowa,
Gdzie złote włosy, gdzie królewska głowa,
Przed którą zawsze stoją
Której się w niebie Aniołowie boją.
17. Już noc nadchodzi, słońce ustąpiło,
Już moje wieczne światło się zaćmiło,
A ja co pocznę sobie,
Jako zostawię Syna niego w grobie.
18. O wieczny Boże, czemuż jeszcze żyję,
Czemu się w ziemie głęboko nie skryję.
O niesłychane dziwy,
Aby kto został bez żywota żywy.
19. Już Cię pożegnam, o Synu mój miły,
Już też ustały we mnie moje siły,
Ale przecie w tym grobie
Niech serce moje zostanie przy tobie.
20. Płakała Matka rzewno Syna swego
I ty, człowiecze, płacz Stwórcę twojego,
Któż będzie tak oziębłego
Oka i serca tak zakamiałego.
21. Któryby dzisiaj nie był zasmucony
I we łzy gorzkie wszystek przemieniony,
Kto łzami nie zaleje
Oczu, gdy widzi, iż Bóg cierpiał wiele.
22. O słodki Jezu, Zbawicielu świata,
Niech to rozmyślam przez me wszystkie lata,
Co tu Panna myśliła,
Gdy się do miasta od grobu wróciła. Amen.