1. Jak nad źródłem lilia cicha * schyla się ku jasnej toni, * tak nad cichy krąg kielicha * święta Klara głowę kłoni.
Spod spuszczonych nisko powiek * oczy jej miłością płoną; * tu jej Zbawca, tu BógCzłowiek, * chleba okryty zasłoną.
2. Jakże drżą niewinne ręce * piastujące Wszechmocnego, * jakże serce drży dziewczęce: * Miły mój jest, a ja Jego.
Wszystko oddać, wszystko stracić, * obrać nędzę, ból, sromotę, * Jego krzyżem się wzbogacić, * iść w ślad za Nim na Golgotę.
3. Tak też szła przez ziemskie życie * w wieczną Miłość zapatrzona. * Dziś, w niebiańskim już zachwycie: * nie zapomnij, matko, o nas!
Rozprosz naszych smutków cienie, * świeć nam jako jasna zorza, * zapal serca tym płomieniem, * który w twoim sercu gorzał.