Śpiewniki i dobór śpiewów
Posty 16 - 30 z 30
"wystarczy posłuchać różnych ludowych próśb na np. nowennach i to szafarstwo jest zgoła inaczej rozumiane" A nie wydaje się Koledze, że właściwe w tej sprawie to jest nauczanie w szkole -język polski - i na katechezie i z ambony? Grzebanie w tekstach już było, więc może naprawdę sobie takie rzeczy darujmy.
Jako że przy okazji wypłynęła sprawa pieśni protestanckich, może zróbmy jakiś ich indeks. Cóż Szanowni Redaktorzy na to? Nowy wątek? Co Szef na to? Oczywiście nie wszystkich :D, lecz tych, które weszły do śpiewników i do użycia w kościołach.
"A nie wydaje się Koledze, że właściwe w tej sprawie to jest nauczanie w szkole -język polski - i na katechezie i z ambony? Grzebanie w tekstach już było, więc może naprawdę sobie takie rzeczy darujmy."
w pełni się zgadzam, ale pewne stwierdzenia są niefortunne i tyle. Powinny być jednoznaczne dla przeciętnego wiernego.
To tak jak uwielbiamy Boga, a cześć, chwałę oddajemy świętym. W kilku tworach do MBożej jest ona uwielbiona, czy Antoniewiczowe O Józefie uwielbiony. To kwestia słowa, śpiewając w kościele mogę mieć co innego na myśli. Jednak słowo to istota, nie może być mętne w tłumaczeniu i rozumowaniu.
Ostatnio czytałem fajny artykuł nt Serdecznej Matki - ks. prof ciekawie tłumaczył pieśń, dowodząc poprawności. Sam jednak zauważył, że ta interpretacja jest możliwa w gronie teologów. Przeciętny wierny, nie moze byc poddawany wieloznaczności słowa. Odszukam ten art i dam namiary.
Co do indeksu, jestem za :) Pewnie Józef nie będzie miał nic przezciw :)
Inkwizycja dobra sprawa! Jej czarna legenda - nie ok. Indeks w sensie spis. Może być pomocą.
"ks. prof ciekawie tłumaczył pieśń, dowodząc poprawności. Sam jednak zauważył, że ta interpretacja jest możliwa w gronie teologów" rzeczywiście chętnie poczytam, choć przyznam, żem już chyba ze dwa artykuły na ten temat (lub podobny) "zjadł". A teologiemem nie jest, dla większej jasności.
Właściwie należałoby zakończyć tę naszą wymianę zdań, bo widzę, że wnet dotrzemy do punktu, gdzie trzeba będzie używać argumentów z etymologii słów... łacińskich. Proszę pamiętać, że pieśni tzw. ludowe nie są traktatami teologicznymi i jednak należy zwracać na to uwagę w ich recepcji. Po wtóre: są to utwory poetyckie, często o kilkusetletniej tradycji, i to również powinno na ich odbiór wpływać. Co nie znaczy oczywiście, że wszystko wolno poetom, albo też ponaddwustuletnim :D dziadkom. O, co to, to nie!
"Proszę pamiętać, że pieśni tzw. ludowe nie są traktatami teologicznymi i jednak należy zwracać na to uwagę w ich recepcji. Po wtóre: są to utwory poetyckie, często o kilkusetletniej tradycji, i to również powinno na ich odbiór wpływać. Co nie znaczy oczywiście, że wszystko wolno poetom, albo też ponaddwustuletnim :D dziadkom. O, co to, to nie! "
Otóż to!
Niechże będzie, że sobie nadal pogwarzymy.
Zdaje się jednak, że "Otóż to!" napisał Kolega z punktu widzenia teologa i nie do końca o tym samym myślimy. Jak już wpominałem, jestem przeciwny zmianom tekstów starych piesni. Poezja ma swoje prawa - nie usiłujmy jej poprawiać w imię "jasności', bo otrzymamy w efekcie jakieś hybrydy, które odchodzą od tradycji, piękna, a niekoniecznie wcale zyskają na poprawności. Przywołane słowa, które określił kolega jako "mętne" takimi nie są. Ich znaczenie, odcienie znaczeniowe, owszem, mogły przez wieki ulec zmianie, ale...Ludowa pobożność jest darem, dzięki któremu (w pewnej mierze) my sami jesteśmy katolikami, choć nasi przodkowie często pisać i czytać nie potrafili, a nasze dyskusje na temat tej czy owej nieszczęśliwie, bądź mniej nieszczęśliwie sformułowanej strofy przyjęliby jako prawie herezję. Tak, owszem, należy eliminować błędy, ale rzeczywiste i oczywiste, nie zaś sformułowania, które nimi nie są. Poeta będzie używał różnorodnych środków na miarę swojego talentu: różnych wyrażeń synonimicznych, gdzie znaczenia słowom nadaje cały szereg skojarzeń i kontekstów; używał przerzutni, porównań, które mogą z powodu błędnego druku na przykład ulec wykoślawieniu. Czy zmiany znaczeń również należy tropić i zmieniać? No, nie! "Owoc żywota" nie miałby racji bytu, że przywołam Ave Maria, choć to inna kategoria niż pieśni. A z zupełnie świeckiej kategorii biorąc - Reja też trzeba poprawić, bo nikt prawie w słynnym jego "gęsi" nie rozpoznaje przymiotnika. A może to jednak nie przymiotnik? Weźże człowiecze traf za poetą :/ Przywołał Kolega uwielbienie, cześć, chwałę. Proszę wskazać przeciętnego wiernego, (z kategorii, którą Kolega przywoływał w kwestii próśb, nowenn itp) który właściwie rozpozna zniuansowanie tych terminów. Sądzę, że będą z tym kłopoty. I w związku z tym mielibyśmi znów powód do rozważań które teksty trzeba koniecznie zmienić. A kto wie, czy nie zakazać nawet! Teologii pozostawmy łacinę! Pieśni w języku ludu, uświęcone tradycją wielu pokoleń, niechże są raczej pretekstem, by je prawidłowo wyłożyć, jeśli dostrzegamy błędne rozumienie, niźli przedmiotem zmian.
Prowincja Zgromadzenia Sióstr Uczennic Boskiego Mistrza wydała "Wybrane Hymny na Jutrznię i Nieszpory", myślę że nie jest to pozycja bardzo popularna, jednakże warto by chyba sięgać i do niej, korzystając czasem z zaproponowanych tamże śpiewów, które, choć wywodzą się z Officjum, mogłyby również być wykorzystane w liturgii Mszy Św. Szczególnie w obchodach wspomnień i świąt Świętych. Wszystkie melodie są podane z harmonizacjami, więc i mniej sprawnym muzykom tę pozycję można zaproponować.
Nie mam, znam z drugiej ręki. Na stronie Zgromadzenia jest tylko strona z pieśnią:
http://strona.pddm.nazwa.pl/Hymny
ale znalazłem jeszcze to:
http://supernuty.pl/zawartosc/duze/npl083419-03-nd.jpg
Znalazłem i spis zawartości na stronie pewnej księgarni wysyłkowej, ale tego trochę dużo, by tu wklejać.
Już mam wyżej wspomnianą pozycję. Na ile ją mogłem przejrzeć - uważam, że jest całkiem dobra. Z pewnością w praktyce codziennej może znaleźć zastosowanie.
Przy okazji, skorom się już zalogował: natknąłem się na dwa teksty jednego autora na temat pieśni "Serdeczna matko", oto linki:
http://pawelpomianek.salon24.pl/67048,czy-maryja-chroni-nas-przed-bogiem
i póżniejszy, który do powyższego tekstu się również odwołuje:
http://pawelpomianek.salon24.pl/130752,milosierna-matka-i-karzacy-bog
Szanowni Panowie !
Serdeczna Matko nie jest wcale złą pieśnią. Trzeba mieć na uwadze, ze napisano ja dość dawno i należy wziąć pod uwagę życie w XVIII i XIX wieku. Rodzina funkcjonowała zupełnie inaczej niż dzisiaj. Ojciec miał władzę absolutną! Paralela do "Ojca, który siecze" miało swoje uwarunkowanie w tamtejszym świecie i ludzie śpiewający tę pieśń, doskonale wiedzieli "o co chodzi". Gdy dziecko coś przeskrobało, to ojciec brał tzw. dyscyplinę, czyli rzecz dyscyplinującą krnąbrnego dzieciaka i bił, bił i bił dopóki matka się nie wtrąciła i nie kazała opuścić karzącą rękę. To był inny świat. I to przeniosło się na Ojca - Boga.
Jest jeszcze inne wytłumaczenie; w XVIII i XIX wieku bardzo częste były tzw. epidemie i zarazy, które dziesiątkowały ludność. Uważano to, za karzącą rękę Boga i uciekano się o pomoc do Matki, gdyż Ojciec "zajmował się" karaniem. I tak już zostało w pieśni Serdeczna Matko. Nie ma to nic wspólnego z tzw. herezją, gdyż tak ludzie spostrzegali otaczający ich świat. Zresztą i dzisiaj, gdy ojciec, szczególnie po wywiadówce zrobi lanie swojej pociesze, to i tak dzieciak ucieka z krzykiem do matki, by go obroniła, choć i zdarzają się odwrotne sytuacje, gdy matka robi lanie, a latorośl ucieka do ojca, by je obronił.
Problem z tą zwrotką przestaje istnieć, gdyż już w XL i XLI wydaniu Śpiewnika SIedleckiego nie ma tej zwrotki )) Została usunięta !! Jedynie historycy muzyki będą zastanawiali się – dlaczego ??
Pieśń "Serdeczna Matko" posiadała w latach 50-tych XX wieku i później również imprimatur )) a wiec nie zauważono w tekście żadnych nieprawidłowości liturgicznych. Być może, imprimatur dawali kapłani, którzy znali historyczne podłoże tej pieśni ))
Według mnie, za "głębokie" rozważanie o tekstach starych pieśni nie ma sensu, gdyż trudno obecnie zrozumieć zamysł autora i uwarunkowanie historyczne. Jeżeli uważamy, że mnie się osobiście pieśń nie podoba, to nie śpiewam, choć można być "zmuszonym" przez parafian, by taką pieśń śpiewać, gdyż oni jej potrzebują )
jcuryllo: "Niech każdy używa śpiewnika jakiego chce. Redakcja jednak powinna posługiwać się najbardziej rozpowszechionymi i poprawnymi muzyczno-teologicznie śpiewnikami. Do nich zaliczam: śpiewnik Siedleckiego, Liturgiczny, Drogę do Nieba oraz Mioduszewskiego. I to jest koniec listy!". "Śpiewy wydane w śpiewniku zatwierdzonym co najmniej przez władzę diecezjalną (imprimatur) mogą być wykonywane w całej Polsce bez dodatkowych zezwoleń."
Drogi Bracie,
pierwsze zdanie stoi w opozycji do kolejnych, choć i one są błędne.
Odnośnie do list: zaliczać sobie można, każdy może mieć „swoje typy”, ale nie zmienia to faktu, że właściwe (zatwierdzone) są tylko trzy:
Uwaga ogólna: podtytuł "liturgiczny" nie czyni śpiewnika liturgicznym ;)
Lally123: "KEP dla kraju zatwierdza teksty i melodie dopuszczone do użytku w liturgii (...) biskup diecezjalny zatwierdza takie śpiewy na terenie własnej jurysdykcji." – Tak! Zestaw śpiewów oprócz tych, które uzyskały zatwierdzenie Konferencji Episkopatu Polski, może być przez miejscowego ordynariusza rozszerzony.
Instrukcja Episkopatu Polski o muzyce liturgicznej po Soborze Watykańskim II (8 II 1979 r.):
10. Wszystkie śpiewy przeznaczone do użytku liturgicznego mają mieć aprobatę Konferencji Episkopatu Polski, albo przynajmniej Władzy Diecezjalnej.
Dokument najnowszy: Instrukcja Konferencji Episkopatu Polski o muzyce kościelnej zatwierdzona na 377. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski 14 października 2017 r.:
41. Śpiewy wykonywane podczas liturgii muszą być zatwierdzone przez władzę kościelną.
41 c. Śpiewnik kościelny ks. Jana Siedleckiego (wydanie XLI) został przyjęty przez Konferencję Episkopatu Polski jako ogólnopolski śpiewnik liturgiczny.
Szybka odpowiedź